Autor tekstu: Marta Sas
Noc ciemna
jestem dzisiaj trzciną
bardzo nadłamaną
knotkiem ledwo się tlącym
świątynią opuszczoną
grotą pustelnika
wdowim groszem
wołam Nieobecnego
samą świadomością
bo serce jak drachma
gdzieś potoczyło się
w ciemny kąt
i zamarło
wołam rozpaczliwą myślą
lękiem niekochania
rzężeniem tonącego
przepalającą tęsknotą
ktόra już jest miłością
***
przychodzisz dziś mόj Boże
i zastajesz mnie w stanie
godnym pożałowania
gdy otoczona ciałem jak
murem obronnym
myślę że to ja
i zamiast nurkować wzwyż
rozpamiętuję boję się zapadam
a Ty
jednym ruchem uwalniasz mnie
z kolczastej gęstwiny
i zdumioną prowadzisz
na szerokie rόwniny modlitwy
w komnacie serca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz