W noc ciemną
dziś wchodzę z nadzieją
Ty jesteś i muszę się trzymać tej myśli uparcie
nie wiem, ile strachu przede mną
i wiem, że Ty jesteś na pewno
nie wolno mi upaść a jednak upadam
nie mogę się podnieść
a jeśli nie wstanę?
nie wolno uwierzyć
że nic dla mnie nie masz
na pożegnanie
Światłości, Ciebie szukam
możesz zaćmić słońce
przede mną się ukryłeś
przecież tylko na chwilę
tysiąc chwil nawet, albo na tysiące
przecież to nie odrzucenie
nie wolno mi tak skomleć
więc wołam w rozpaczy
w tęsknocie się zwijam
ile jeszcze mam kochać
jak siebie zatracić
którędy przemijać
wszystko nic nie znaczy
jaki to dzień z Tobą
i noc ciemną dla mnie
z wielką łaską dane
choćby je roztrwonić
wrócisz znowu
bo Ty jesteś wierny
Panie!
Takim jestem słabym,
że dziś ledwo stać mnie
na to zaufanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz