Nocą
znalazłam Cię
Dziś duszę moją spowiły ciemności,
Myśleć o Niebie,
jest walką i trudem.
Chmury mą Gwiazdę Miłości zakryły.
Cierpię bez
światła, trwam w mroku wygnania.
Czyste konanie,
bez żadnej pociechy
Już nie zasłona
lecz potężne mury
Do nieba sięgając
gwiazdy zakryły
To, co kochałam
raptownie zniknęło.
Prawda, że czasem nikły promyk słońca
Ciemność rozjaśni, lecz mrok wciąż zostaje.
Mgły i wichury,
pokusy i lęki.
Czyż Niebo
zostało zamknięte dla mnie?
Ja – Twoje
dziecko, rozumiem boskie światło,
To nic, że
ciemność ciągle szydzi ze mnie
Każde zwątpienie
w Twoją miłość Panie.
Zwyciężam większego
dobra pragnieniem.
Zdobywać dusze zwłaszcza
te bez wiary
Zbawiać świat
biorąc na siebie grzech jego.
Stołu goryczy
nie opuszczać wcale.
Spożywać chleb
bólu z rzeszą grzeszników.
Do tych bez światła dotrze promień wiary.
Zostanę tu z nimi, aż się to stanie.
Miłując Ciebie zmyję stół skalany.
Będę tam czekać aż mnie sam wybawisz.
Jestem gotową na
nieprzyjaciela, strażnikiem baszty warownego zamku.
Jam z mieczem
Słowa, wojownikiem Boga – skuteczną bronią na złego.
Gotowa przelać całą
moją krew, by tylko potwierdzić dzisiaj wiary sens.
Jezu Ty jesteś
moją miłością, to nocą znalazłam Cię!
wdzięczny
małej Teresie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz